Witam Was Moje Drogie!!
Znów miałam przyjemność testować rosyjski kosmetyk Bani Agafi Amarantowe geste masło do ciała "Odmładzające". Wcześniej testowałam dwie saszetkowe maseczki do ciała i byłam zachwycona.
Czy tym razem było tak samo??
Tak wygląda opakowanie......
Troszkę słów od producenta...
Jego cena to ok. 16 zł/300 ml
Skład:
Aqua, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Cetearyl Glucoside, Amaranthus Caudatus Oil (amaranth oil), Glycerin, Rhodiola Rosea Root Extract (extract of Rhodiola rosea), Xantan Gum, Nelambium Speciosum Flower Oil (White-naped lotus oil), Chamaenerion Angustifolium Extract (extract of inflorescences fireweed), Organic Schizandra Chinensis Seed Oil (organic lemongrass oil), Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid.
Moja opinia
Nie wierzę oczywiście w hasła typu odmładzanie, szybka i natychmiastowa redukcje cellulitu i rozstępów, młodsza o 10 lat itp. Stawiam na dobre nawilżenie i uelastycznienie skóry. I to masełko zdobyło moje serce!
Ale wszystko po kolei...
Masełko znajduje się w plastikowym zakręcanym pojemniczku. Jest poręczne i miłe dla oka.
Opakowanie posiada plastikowa nakładkę zabezpieczająca.
Konsystencja..... aksamitna, bardzo gęsta i przyjemna. Dzięki jej gęstości skóra jest naprawdę mega nawilżona i gładka (to mi się w nim najbardziej podoba).
Rozsmarowuje się po skórze bardzo dobrze. Jest lekko tłustawe, szybko się wchłania, ale pozostawia leciutko tłustawa powłokę. Dzięki swej konsystencji jest bardzo wydajne.
Zapach przyjemny, nie wyczuwam w nim żadnej chemii.
Po zastosowaniu skórka jest wypielęgnowana, gładka i bardzo miła w dotyku.
Owe masełko jest też moim ratunkiem dla skóry dłoni, która jest bardzo wysuszona i popękana przez zimę i prace jaka wykonuje. Więć zagości w mojej kosmetyczce na dłużej.
Miałyście to masełko?
A może jakieś inne Bani Agafi?
Polecam serdecznie
Frugola